Recenzja filmu

Thor: Mroczny świat (2013)
Alan Taylor
Waldemar Modestowicz
Chris Hemsworth
Natalie Portman

Bóg wojny

Póki ich głównym orężem jest humor słowny i sytuacyjny, film sprawia autentyczną frajdę (scena w metrze albo ta rozgrywająca się w przedpokoju mieszkania Jane to młot na wszystkich ponuraków).
Wymieńcie bezpieczniki i odłączcie od prądu wszystkie urządzenia elektryczne. Bóg piorunów z Asgardu powrócił, by jeszcze raz zaprowadzić porządek w Dziewięciu Królestwach. Tym razem  młotem Mjöllnirem wybije z głowy starożytnej rasie Mrocznych Elfów plan zniszczenia wszechświata. W międzyczasie znajdzie też chwilę, by stanąć oko w oko z porzuconą w pierwszej części Ziemianką Jane Foster.  Wynik obu konfrontacji może być tylko jeden.


Spośród filmowej braci Marvela Thor jest najbardziej problematycznym bohaterem. Iron Man, Kapitan Ameryka i Hulk do pewnego stopnia byli zakotwiczeni w rzeczywistości. Pierwszy zyskał supermoce dzięki sprzężeniu najnowszych technologii, dwaj pozostali są owocami bardziej lub mniej udanych eksperymentów naukowych. Umięśniony blondas w zbroi to persona z innej bajki. Bajki, w której postaci z nordyckich podań przemawiają do siebie szekspirowską frazą, wierzchowce ceni się wyżej niż statki kosmiczne, a broń biała triumfuje nad laserowymi działkami. Nie wspominając o tym, że po galaktykach najbardziej komfortowo podróżuje się tu przez Tęczowy Most. Potrzeba wyczucia i talentu dużego kalibru, by ów świat (nie taki zresztą mroczny, jak sugeruje podtytuł) w konfrontacji z naszym nie wypadł niezamierzenie śmiesznie. Twórcy nowego "Thora" odnoszą na tym polu połowiczne zwycięstwo. Póki ich głównym orężem jest humor słowny i sytuacyjny, film sprawia autentyczną frajdę (scena w metrze albo ta rozgrywająca się w przedpokoju mieszkania Jane to młot na wszystkich ponuraków). Kiedy jednak reżyser wraz ze scenarzystami próbuje być poważny i nadać dylematom bohaterów odpowiednią wagę, na wierzch wychodzi komiksowa (w złym tego słowa znaczeniu) podszewka.  Nie będzie Was ona uwierać, o ile nie macie więcej niż dwanaście lat.

Niezaprzeczalnym atutem pierwszego filmu był tytułowy bohater – zapalczywy, niepokorny zabijaka. Lekcja, którą odebrał w jedynce, a potem w "Avengers" zmieniła go niestety nie do poznania. W ferworze walki Thor (Hemsworth) wciąż czuje się jak ryba  w wodzie, ale gdy tylko opada bitewny kurz, schodzi z niego całe powietrze. Usycha z tęsknoty za ukochaną, unika biesiad, a z żartów towarzyszy śmieje się chyba tylko z obowiązku. Co ta miłość robi z bogami! Równie bezbarwnie wypada w "Mrocznym świecie" czarny charakter – zły bez powodu na wszystko i wszystkich, pozbawiony poczucia humoru przywódca elfów. Przy takiej konkurencji Loki (Hiddleston) nie ma większych problemów, by jeszcze raz zawłaszczyć dla siebie ekran. Jest  jedyną postacią, która w filmie odbywa jakąś wewnętrzną wędrówkę i zmienia się pod wpływem dramatycznych zwrotów w historii. Całkiem nieźle sprawdza się też drugi plan: wyszczekana Darcy (Kat Dennings), jej nieśmiały asystent (Howard) oraz zakręcony profesor Selvig (Skarsgård).


Pod względem tempa akcji oraz rozmachu "Mroczny świat" nie odstaje od standardu wyznaczonego przez Marvela w poprzednich produkcjach. Fabularne przestoje zdarzają się tu rzadko i zaostrzają tylko apetyt na kolejne sceny ekranowej rozwałki. Film otwierają obrazy wielkiej bitwy, które przywodzą na myśl początek "Drużyny pierścienia". Po tym trzęsieniu ziemi – zgodnie z zasadą mistrza suspensu – napięcie może tylko rosnąć. Nawet, gdy na ekran wjadą już napisy końcowe, wciąż będziecie przykuci do fotela. Twórcy przygotowali przecież dwie sceny-niespodzianki. Pierwsza z nich to zapowiedź "Guardians of Galaxy" – jednego z kolejnych filmów rozgrywających się w uniwersum Marvela.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowsza, druga część ''Thora'', trafiła wreszcie na duże ekrany. W przeciwieństwie do pierwszej odsłony... czytaj więcej
Pierwszy "Thor" był filmem zupełnie niepotrzebnym. Oparty na sukcesie pierwszego "Iron Mana", który stał... czytaj więcej
Tytułowym zwrotem, amerykański konferansjer bokserski, Michael Buffer raczy publiczność na największych... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones